poniedziałek, 16 czerwca 2014

Blue. Ulubieńcy maja

Follow my blog with Bloglovin Wracam na łono bloga. Tym razem z nowym wpisem o ulubionych biustonoszach miesiąca. Mam nadzieję, że będzie to dla Was miła lektura.
Jeszcze wyjaśnię, że ulubieńcy miesiąca to staniki, które gościły na moim biuście najczęściej, ale nie tylko :).
Maj = niebieskości. Kocham niebieski kolor w każdym odcieniu!

Jednym z najwygodniejszych biustonoszy w mojej szufladzie jest ten oto model:

Jest to Freya Patsy half cup w kolorze peacock.

Kocham ją za kolor, a także za to, że jest nieodczuwalna na ciele (dzięki obwodowi, który nie jest ściślakiem), ma szerokie, wygodne (niewpijające się), a do tego ładne ramiączka. Piersi wyglądają w niej bardzo ładnie - krągłe jabłuszka.
Jest niby zwykłym stanikiem, ale dzięki kropkom nabiera wesołego charakteru. Tak, postrzegam ją jako radosny stanik. Jak mam ja na sobie czuję się jak beztroska nastolatka w dobrym humorze.
Rewelacyjnie spisuje się w dni, kiedy skóra jest wrażliwa i wymaga delikatności. Patsy jej to zapewnia.


Teraz czas na stanik, który gości w mojej szufladzie w ilości dwóch sztuk. Żadnego innego modelu nie zdublowałam - ten jest wyjątkiem. Mam go w rozmiarze większym oraz mniejszym. Na wszelki wypadek :).


 Cleo by Panache, model George. Kolor yellow.
 

Kocham go za delikatność, kolorystykę i wzornictwo. Ale najbardziej kocham go z okrągły kształt, który nadaje piersiom. Jest miękki, a pomimo to świetnie ujarzmia biust i robi z niego piękne jabłuszka. I jest bardzo wygodny.
Ubolewam nad tym, że firma Panache zrezygnowała z jego kontynuacji, ponieważ uważam, że był to jeden z lepszych modeli. Na szczęście zaopatrzyłam się w niego i oprócz dwóch żółciutkich w szufladzie goszczę jeszcze jeden kolor. Ale o nim może kiedyś :).


Kolejnym "ulubionym ulubieńcem" jest
 Cleo by Panache, model Lucy w kolorze malibu blue.

Lucy uwielbiam za kolor i tę różową, zadziorną kokardkę na mostku. A oprócz tego za zaokrąglony kształt, jaki nadaje piersiom. Do jej wad mogę zaliczyć boleśnie wpijające się ramiączka po kilku godzinach noszenia oraz niezbyt dobrze pracujący obwód, który zostawia po sobie duuuże ślady. Lucy mam w obwodzie 65, 70 była za luźna i biust nie był w niej stabilny. 
Ale pomimo wszystko uwielbiam ją.


Teraz czas na stanik, który jest, w moim odczuciu, ekskluzywny i gdy mam go na sobie czuję się elegancką kobietą. Jestem pewniejsza siebie i dbam o to, by być wyprostowaną (na co dzień różnie z tym bywa ;) ).
Gdy tylko go zobaczyłam od razu wiedziałam, że będzie mój. W końcu jest cały niebieski! :) Ani w kolorze czarnym ani w bordowym ten model nie prezentuje się tak elegancko jak w niebieskim. Ten kolor jest stworzony dla tego biustonosza!

 Panache Masquerade Persia, kolor saphire


Ozdoba na mostku dodaje temu stanikowi elegancji, a satynowe wykończenia ją wzmagają.


 Hafty na miskach są precyzyjnie wykonane. Ramiączka są zdobione, dzięki czemu chętnie je pokazuję.
Persia kocha mój biust! Nadaje mu bardzo ładny kształt.  Właśnie za to oraz za kolor ją uwielbiam.
Ma jeden minus. Jest nim obwód, podobny do tego z Lucy - boleśnie wpijający się w ciało po całym dniu noszenia. Ale przymykam na to oko :).


Na koniec zostawiłam coś leciutkiego niczym piórko na wietrze. Model, który w mojej szufladzie występuje w 4 kolorach. Model, który bardzo cenię za wygodę.

 Freya Arabella, kolor oyster


Tę wersję kolorystyczną uważam za, obok midnight, najbardziej udaną. 
Niestety Arabella ma wady - jak na balkonetki Freyi przystało nie nadaje piersiom kulistego kształtu, raczej kształtuje w zadarte noski (co kto lubi...). Ale większą wadą jest to, że tasiemka wykańczająca miseczki przecina pierś (tyczy się to głównie biustów pełniejszych u góry). Dlatego Arabella jest biustonoszem, który noszę w dni bez spotkań, kiedy mogę pozwolić sobie na swobodniejszy wygląd. Jednak nie wyobrażam sobie bez niej mojej szuflady. To taki powiew delikatności i pasteli.


 Dajcie znać, czy podoba się Wam cykl o ulubieńcach miesiąca! :)
I jeszcze pytanie o inne, niebieski modele. Możecie coś polecić? Widziałabym w swojej szufladzie jeszcze coś innego :).