piątek, 21 marca 2014

Z prywatnej szuflady: staniki sportowe - porównanie

Dziś dało się poczuć powiew wiosny. Ale nie ma co się dziwić, podobno wczoraj o 17:57 przyszła do nas ta najradośniejsza pora roku :).
A wraz z wiosną nadszedł czas porządków w szafie i krytyczne spojrzenie na siebie w lustrze: jak to możliwe, że nie wchodzę w ulubione spodnie?! Jeszcze we wrześniu były idealne!
Tak, od teraz będzie można obserwować wzmożony ruch na chodnikach (biegacze i fani nordic walkingu), większe oblężenie zajęć fitness i kolejki do maszyn na siłowniach.

To wczesną wiosną kupujemy najwięcej staników sportowych. To wczesną wiosną szukamy w internecie odpowiedniego modelu i odpowiedniego rozmiaru, czytamy recenzje, przeszukujemy sklepy internetowe. A skoro mamy TEN czas, to odkryję przed Wami ułamek mojej stanikowej szuflady - SPORTOWCE do przeglądu! ;) I będzie porównanie... Może komuś ten wpis ułatwi wybór?

Zanim zacznę spieszę donieść: moje aktualne wymiary: 68/92, zazwyczaj noszę staniki w rozmiarze 30F.
Przedmiotem porównania będą:
1. ulubieniec - Panache Sport 30F wersja purple
źródło zdjęcia: http://www.fusspotlingerie.com

2. Shock Absorber 4 level 4490 32F wersja granatowo-żółta i starsza, 32E granatowo-fioletowa
 źródła zdjęć: www.ebay.co.uk

2. Shock Absorber Run Bra B5044 32E biały
źródło zdjęcia: http://www.achillesheel.co.uk

3. Kalenji 70E czarny
źródło zdjęcia: www.decathlon.co.uk

4. Shock Absorber B109 32E beżowy
źródło zdjęcia: www.comparestoreprices.co.uk

Jak to się stało, że Panache Sport został ulubieńcem i strącił SA 4490 na drugie miejsce?
Zastanawiając się chwilę dochodzę do wniosku, że Panache Sport ma dwa punkty przewagi nad Shockiem, a Shock ma dwa nad Panache.
Co czyni sportusa od Panache zwycięzcą? Po pierwsze to, że na biuście prezentuje się jak normalny stanik! To jest najważniejsza zaleta i największy plus tego modelu.



Zakładasz go i co widzisz? To, że masz dwie PIERSI, a nie naleśniki jak w przypadku SA. Ale to z kolei wiąże się z przewagą Shocka - przez to, że bardzo spłaszcza biust, dobrze dociska go do klatki piersiowej i tym samym unieruchamia. W Panache'u jest z tym trochę gorzej i przed okresem, kiedy piersi są obolałe, ćwiczę w Shock Absorberze 4490. Moi przyjaciele moszczą się wygodnie w jego miłym wnętrzu i ani drgną przez całą godzinę intensywnej zumby. A i podskoki są, pajacyki i machanie biustem też ;). W Panache jednak w takich dniach dyskomfort jest odczuwalny.



Drugim punktem przewagi nad SA i pozostałymi sportowcami prezentowanymi tutaj jest zapięcie, które jest wyściełane miękkim materiałem i na tyle długie, że nie grozi nam wbijanie haftek w plecy w trakcie robienia brzuszków (w SA Run jest podobne). Shock Absorber 4490 boleśnie mnie doświadczył w tej kwestii.

Co do rozmiarów - w przypadku Panache odpowiedni jest dla mnie mój standardowy rozmiar, w przypadku starszego SA mam rozmiar 32E (obwód do dziś się nie rozciągnął - lepszy byłby większy, 34 i miska jest za mała), w przypadku nowszego zaś, granatowo-żółtego, posiadam rozmiar 32F i jest on idealny. Porównując go ze starszym bratem z mojej szuflady (granatowo-fioletowy) ten jest zdecydowanie luźniejszy.

Panache ma metalowy zaczep na jednym ramiączku (@Żmijunia i Ania, dziękuję za zwrócenie uwagi na błąd!), dzięki któremu ramiączka możemy spiąć na krzyż. Do bluzek bokserek jest to bardzo fajne rozwiązanie. Niestety nie wszystkim paniom jest wtedy wygodnie (między innymi mi) - ramiączka boleśnie wrzynają się w ciało i obcierają do czerwoności. Na szczęście te biustonosze są tak ładne, że nie przeszkadzają mi wystające ramiączka spod bluzek ;). Ale prawdą jest, że po spięciu ramiączek biustonosz lepiej podtrzymuje biust. Coś za coś ;).

Aha, sportowiec od Panache jestem w stanie zapiąć sama, z SA nie ma takiej opcji. Być może gdybym się pogimnastykowała chwilę to bym zapięła, ale zawsze go zakładam, jak już jestem spóźniona, więc szkoda mi tracić czas na trafienie haftkami ;).

Kolejnym sportowcem, którego nie jestem w stanie sama założyć jest Shock Absorber Run Bra. Również bardzo lubię ten stanik, ale muszę uczciwie przyznać, że podtrzymuje trochę gorzej od SA 4490, ale za to nadaje ładniejszy kształt. Nie spłaszcza tak jak SA 4490.



Jest to drugi i ostatni biustonosz w tym zestawieniu, który ma długi i miękki języczek, dzięki czemu haftki nie masakrują nam pleców podczas ćwiczeń w pozycji leżącej.

Biustonosz Kalenji zaskoczył mnie najbardziej:
nie jest za bardzo zabudowany
jak na taki stanik nieźle kształtuje, choć profil jest dość smutny, oklapły
zakładam go bez niczyjej pomocy!
ramiączka można zapiąć albo klasycznie, albo na krzyż. Ja zapinam go tylko na krzyż, ponieważ przy normalnym założeniu ramiączek są one na mnie za długie i piersi nie mają odpowiedniego podtrzymania. Niestety przy zapięciu na krzyż w okolicach pach ramiączka wrzynają się w ciało...
no i na plus jest baaardzo przystępna cena
Rozmiar 70F z tego modelu byłby dla mnie idealny, 70E jest za małe w miskach. Obwód może być, choć ani obwód Panache, ani obwód Shock Aborber to nie jest...



Na koniec zostawiłam sobie najmniej ulubiony biustonosz, właściwie to nielubiany. Jest to Shock Absorber B109. Niestety jest to model, o którym nie mogę napisać nic dobrego. Ani nie zapewnia dobrego podtrzymania (piersi w tym modelu żyją własnym życiem, są bardzo niesforne ;), ani nie kształtuje biustu, wręcz robi z piersi dzióbki, ani nie jest ładny - zwykły, nudny beż.


Rozmiar 32E jest za luźny - mniejszy obwód zapewniłby lepsze podtrzymanie. Miski dobre.

Największe zaskoczenie w trakcie pisania porównania? To, że tylko Panache Sport trzeba prać ręcznie! To jest jego największą wadą! Nie wiem, kto to wymyślił, ale wiem, co się dzieje ze Sportem pranym w pralce - po pewnym czasie nie nadaje się nawet do muzeum. Jest bardzo wyblakły. Na metkach wszystkich Shock Absorberów jest informacja, że można je prać w pralce, ale odkąd zniszczyłam w ten sposób najstarszy swój SA (granatowo-fioletowy) nowy piorę ręcznie. Największą niespodzianką w tej kwestii jest najtańszy Kalenji, który, niczym uczestnik obozu survivalowego, jest nie do zdarcia pomimo prania w pralce! Wiekowo ma mniej więcej tyle samo co wspomniany granatowo-fioletowy SA, a wygląda o wiele, wiele lepiej.
Także nauczona na własnych błędach, nowe sportowce piorę ręcznie. Mam jednak wrażenie, że w ten sposób moje "sports bra" nie wypierają się tak jak należy, ale wolę to niż ubolewanie nad kolejną stanikową stratą.

Chcecie kolejną wadę? Proszę bardzo -  wszystkie prezentowane tutaj staniki wchłaniają pot. Jest to odczuwalne zwłaszcza w dolnej części. Do tego stopnia, że kiedy mija dobrych kilka chwil od zaprzestania ćwiczeń do zdjęcia "pancerza" mam zimne piersi. Są zimne jak nos w mroźny dzień.

Ale dla równowagi niech zalety też będą... Wszystkie staniki, za wyjątkiem SA B109, są bardzo wygodne, nieodczuwalne w trakcie treningu, a w Panache Sport, jedynym staniku z fiszbinami, druty nie gniotą (producent, dla zwiększenia komfortu użytkowniczek, pokrył fiszbiny silikonem).


Znacie te biustonosze? Który jest Waszym ulubieńcem? W którym najwygodniej się Wam ćwiczy? Macie doświadczenie ze sportowcami Freyi?

11 komentarzy:

  1. Haczyk w Panaszu jest metalowy! Jeszcze nigdy nie spotkałam żadnego stanika z plastikowymi elementami (poza tymi ozdobnymi albo bocznymi fiszbinami).
    No i ja Panasza piorę w pralce, znosi to rewelacyjnie, lepiej niż większość nie-sportowców. Różowy ma 1,5 roku jeśli dobrze liczę i może ten róż już tak nie jarzy, ale wygląda dobrze. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za zwrócenie uwagi na błąd z haczykiem. Już poprawiam.
    Hmmm... Zastanawiam się nad tym praniem - czy pierzesz go na normalnych programach czy na praniu ręcznym? Ja przyznam, że piorę go w 40 stopniach z innymi rzeczami ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierze się razem z ciuchami, więc chyba na normalnym programie (nie robię tego raczej osobiście więc nie jestem pewna). Ale możliwe że w 30 stopniach. Na pewno jest wirowany. ;)
      Tak samo jest traktowana koszulka, ale ją mam krócej i rzadziej używam.

      Usuń
    2. W takim razie upatruję winy w pralce - ma jakieś wyjątkowo niszczycielskie zdolności ;).

      Usuń
  3. To ja dodam swoje 3 grosze:
    1. znam sportowca z plastikowym haczykiem, tj. Dalię robioną na Panache S. Dzięki temu haczykowi mogłam ją nosić, bo nie skrzyżowana miała na mnie za długie ramiączka. Właśnie się jej pozbyłam, bo niestety zakończyła (moim zdaniem za szybko) żywot. Albo to kwestia rozmiaru ciut na styk, albo jakości, albo tego, że producent nie przewidział, że ktoś będzie ją nosił po 1/2 dnia (jak ja w górach). Lubiłam ten model, ale go nie powtórzę, bo 10 mies. życia dla sportowca za ok. 150 zł to dla mnie za mało.
    2. piorę wszystkie staniki w pralce :), fiszbinowe tylko na 30 st., w super hiper delikatnym programie. Sportowce bez fiszbin wrzucam na 40 st., białe nawet na 60 st. Zasadniczo noszę je do tzw. zajechania ;).
    3. Panache Sport mam od niedawna, odkupiony na swapie, i to chyba sample, albo coś, bo nie ma haczyka niestety :(. Ramiączka są na mnie minimalnie za długie, ale na tyle szerokie, że nie zjeżdżają ;). Niestety mam lekką zagwozdkę rozmiarową, bo mam wrażenie, że wypadam między rozmiarami w tym modelu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ptasiu, dziękuję za 3 grosze :).
      1. Dalię Fit kiedyś mierzyłam, ale miałam problem z doborem rozmiaru - 70 była za luźna, 65 za ciasna. Kształt biustu w tym staniku nie powalał. Bardzo niepokojąca jest sprawa krótkiej żywotności. Może jeszcze Dalia go poprawi, bo baza jest. Cena też niepokoi. Za taką jakość... Ale niestety widać, że Dalia podnosi ceny :(
      2. Wychodzi na to, że moja pralka jest wyjątkowo niszczycielska ;).
      3. Możesz napisać coś więcej na ten temat?

      Usuń
    2. Coś mnie tknęło i obejrzałam metkę mojego Panache - no to namieszałam, bo to stary model 2001: http://www.biggerbras.com/panache-sexy-bras/panache-superbra-high-impact-sports-bras-2001-pan-2001.shtml Po obejrzeniu zdjęć katalogowych już nie wydaje mi się aż tak mocno zabudowany. Tzn. jest na mnie tak samo zabudowany co na modelkach ;).

      Usuń
    3. Rzeczywiście ten starszy model jest bardziej zabudowany :). Ale ważne, że służy :)

      Usuń
  4. Co do tej Dalii: kupiłam ją stacjonarnie, mierzyłam, i wydawała mi się OK w 65F, tj. rozmiarze w którym pasowały mi ichnie semi-softy. Potem (w trakcie noszenia) jednak uznałam, że szkoda, że nie zmierzyłam też 65G (może nie było?), bo jednak na większą była ciut mała i z tamtej strony wyglądałam jakbym się zderzyła ze ścianą ;). Jeśli chodzi o zużycie, to poszły gumki w obwodzie (choć nie wydawała mi się podczas noszenia za ciasna) + poprzecierał się materiał przy fiszbinach, tj. zrobiły się dziurki równolegle do fiszbiny o.O Nie wiem, czy za małość mogła mieć coś do rzeczy? Z drugiej strony s-soft K24 sprzed 2-3 lat też mi się dość szybko zużył (pomechacił się np. haft na miskach).
    Co do Panache: nie miałam porównania z mniejszym o oczko, ale mam dużą asymetrię i choć zasadniczo dobieram do większej, w sportowcu mam czasem wątpliwości, zwłaszcza poza górką (bo w trakcie nie mam wątpliwości, że 30F jest ok). Sport jest także na mnie b. zabudowany wzwyż - nawet nie pod pachami, ale na klacie. Z drugiej strony, bałabym się, że w mniejszym byłby efekt zgniecenia jak w tej Dalii i/lub wychodzenie bokiem (co widziałam na niektórych dziewczynach z Balko). Tak czy inaczej, dzisiaj rano w nim biegałam i było mi w nim b. wygodnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, i jeszcze z Dalią - to zużycie zauważyłam po tym, jak faktycznie nosiłam ją po 7-8h dziennie, chodząc po górach.

      Usuń
    2. Z tą Dalią to naprawdę dziwne, bo moim zdaniem to niewybaczalne, żeby w produkcie za takie pieniądze działy się takie rzeczy. Nawet gdyby się go nosiło przez 24h/dobę :). Panache jest droższy, ale jakość wykonania jest porządna. Shock Absorber to samo. Może i Dalia kiedyś poprawi się jakościowo, oby! :) A mierzyłaś poza górką mniejszy Panache Sport?

      Usuń